Get Adobe Flash player

Goście z Laponii

6 grudnia pomiędzy godziną12 a 18 dało się zauważyć na niebie nad Kowalą przedziwne zjawisko. Podobno niektórzy mieszkańcy, na własne oczy, widzieli przemieszczający się pomiędzy chmurami dziwny pojazd. Jedni twierdzili, ze to UFO, inni rozpoznawali w nim gościa z Laponii.

Prawdopodobnie Święty Mikołaj był w towarzystwie koniofera i dwóch śmiechu wartych elfów. Ludziopodobni w zielonych czapkach wymachiwali rękami i dzwonili dzwonkami. Święty stale pokrzykiwał: Ochochocho…, aż echo niosło, a potem słychać było jak stara się uspokoić wścibskie elfy wołając: Eli, Feli przestańcie zjadać te czekolady, miały być dla dzieci, Eli zostaw tę lalkę, Feli oddaj samochód. Nie wiadomo, czy pomocnicy mieli mu pomagać, czy też szkodzić. Dobrze, że konie były spokojne i pilnowały nie tylko drogi, ale jeszcze elfów.

Naoczni świadkowie relacjonują, że powóz był na kołach i przemykał nad gminnymi drogami. Widziano wór z prezentami oraz tych roztrzepanych elfów machających dzwonkami na wszystkie strony jakby chcieli wszystkich o ból głowy przyprawić.

Pod wieczór bryczkosanie oświetlane były lampami naftowymi, no i oczywiście rozpalonymi, ciekawskimi nosami Elego i Felego. Niecodziennych gości spotkano w niektórych domach, gdzie czekały na nich dzieci niepełnosprawne. Miały wiele zabawy z buraczanych rumieńców lapońskich elfów i masę radości z dostarczonych przez Świętego Mikołaja prezentów. W jednym z domów Święty opowiadał, że zna kogoś z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, kto prowadził akcję: „Napisz list do Świętego Mikołaja”. Dzieci pisały listy, które dotarły do różnych, dobrej woli, mieszkańców. Czternastu anonimowych darczyńców dostarczyło Mikołajowi prezenty i poproszono go, aby rozwiózł dzieciom. W akcji brali udział również wolontariusze, którzy zbierali darowiznę przy kościołach, aby dokupić wymarzone słodycze. Ze źródeł dobrze poinformowanych wiemy, że niecodzienni goście byli bardzo zadowoleni z przyjęcia w gminie i z pewnością odwiedzą ją za rok. Na nocnym niebie zostawili po sobie gwiezdną smugę, a z pospiechu Feli zostawił dzwonek, którym bębnił jakby świat był głuchy, Elemu wypadło kilka gwiazdek z kieszeni. I tyle ich widzieli….